Historia: Moja przygoda z rowerem zaczęła się jakoś w dzieciństwie. Jeździło się na byle jakim sprzęcie, tak aby tylko koło się kręciło. Na komunię dostałem pierwszego 'górala' - hmm, taki duży i ciężki na stalowej ramie. Nie zapomnę tamtych wycieczek jak z kumplem/kumplami o każdej porze dnia i nocy błąkaliśmy się gdzieś na rowerach. Właśnie wtedy pasja rowerowa mnie dopadła. Przygoda i satysfakcja, którą z tego czerpałem, napędzała mnie dalej i jest czymś ważnym w moim życiu. Jura Krakowsko-Częstochowska jest wspaniałym miejscem dla realizacji takiej pasji. Swoje starty w maratonach MTB zainicjowałem w 2015 roku - Daleszyce. Bardzo mi się to spodobało ... jazda w błocie po wertepach to coś, co uwielbiam. Jak zdrowie pozwoli to będę to kontynuował. Super, że poznałem ludzi z którymi mogę dzielić swoje zamiłowanie.